Jeśli więc sami określamy zasady to zarówno manifestacja siły, przemocy, molestowanie mają tak samo rację bytu jak szacunek i miłość. Jeśli wierzysz, że świat jest pustym domem, do którego przypadkowo się wprowadziłeś i możesz sam ustalać w nim zasady, to w taki sposób będziesz się zachowywał jako ojciec w swoim domu. I niektórzy ojcowie właśnie z tego miejsca wychodzą: Nie chce mi się. Po co? Ale jaki cel? Mam ważniejsze rzeczy do zrobienia. Róbcie sobie co chcecie. Rób tak, synu, byś poradził sobie w świecie, mniejsza o zasady. Odchodzę! Odtąd jesteście rodziną bez ojca!
Jeszcze inni nie spędzą choćby jednego dnia bez butelki wódki i siniaków na ciele członków rodziny. Takie zachowanie to nie obraz Ojca w niebie, alebraku ojca, braku osoby, przed którą odpowiadasz.
Jako ojcowie zawsze coś ogłaszamy. Zawsze coś oznajmiamy dzieciom i tym, którzy nas widzą jako ojców. Szorstki, oschły ojciec, który zajmuje się wyłącznie wydawaniem poleceń i oczekiwaniem, że wszyscy w domu będą mu służyli to idealny wyznawca Allacha.
Ojciec, który pozwala swoim dzieciom na wszystko, nie strofuje ich, nie spędza z nimi czasu, nie wierzy, że sam musi się poddać autorytetowi to idealny sekularysta.
Może zaś wierzysz, że Bóg owszem jest, ale to nie ma nic do rzeczy z twoją rolą ojca. Bóg zajmuje się wyłącznie sprawą mojej duszy, zbawienia i zadbał o to dawno temu. Jeśli tak, to jesteś ojcem deistą.
Naszym życiem, podejściem do synów i córek ukazujmy raczej obraz i miłość Ojca w Niebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz