piątek, 31 grudnia 2010

Jesteśmy mordercami... karpi!

Jadąc jeszcze przed Świętami do biura samochodem włączyłem Radio TOK FM. W przeciwieństwie bowiem do innych stacji radiowych - nie "uszczęśliwiają" słuchaczy swoją muzyką.

Akurat puszczali spot świątecznej akcji anty-karpiowej (znalazłem go również w sieci). Oto jego treść: "Najpierw dusiłem go foliową torebką. Rzucał się paręnaście minut. Zawlokłem go do łazienki i wrzuciłem do wanny. Żył. Choć wyraźnie oparł z sił. Byłem zły bo wybrudził mi ubranie. Wziąłem tłuczek i uderzyłem go dwa razy, ale on ciągle się miotał. To jeszcze raz go walnąłem".

I podsumowanie:

"Wszyscy jesteśmy mordercami. Co roku w okresie świątecznym w bestialski sposób zabijane są miliony karpi. Skończmy z krwawą tradycją!" Po czym pani ze spotu odsyła słuchaczy na stronę akcji.

Powiem szczerze: gdyby było to puszczane w innym (nie lewicowym) radiu pomyślałbym, że to bardzo dobry żart "Kabaretu Moralnego Niepokoju". Zresztą nawet w Radio TOK FM brzmiało to bardzo komicznie - ten poważny ton zeznań "mordercy" i oskarżenie pani: "Wszyscy jesteśmy mordercami". Doprawdy, trudno brać coś takiego na poważnie! Brzmi jak wypowiedź "nawiedzonego" członka sekty hinduistycznej: "Wszyscy jesteśmy bhaktinami i szymhitami". :)

Teraz puenta: No dobrze. Odstawię karpia, a nawet pierogi i kutię w Święta JEŚLI Radio TOK FM puści spot zachęcający do ratowania życia nienarodzonych dzieci.

Znając jednak (zadziwiającą dla mnie) strukturę lewicowego umysłu oraz mentalność organizatorów akcji (czeska Svoboda Zvirat - Wolność dla zwierząt oraz Fundacja Viva!) - mniemam, że wedle ich światopoglądu tylko dzieci głosu nie mają. Ani prawa do życia. Bowiem głosem i rzecznikami ryb (samozwańczymi w dodatku) są powyższe organizacje.

środa, 29 grudnia 2010

Codzienny blog

Zapraszam na stronę mojego (codziennego) bloga "Żyjąc wiarą w REALNYM świecie"

wtorek, 28 grudnia 2010

Albo podatnicy albo łapówki

Słuchaliście argumentów niemałej ilości posłów przeciwko obniżeniu dotacji z budżetu dla partii politycznych? Zadziwiająca jest szczerość jak i bezczelność niektórych wypowiedzi.

Brzmią one (jak zauważył Kazik Staszewski) mniej więcej w taki sposób: "Jeśli obniżone zostaną dotacje dla partii z publicznych pieniędzy to będziemy podatni na różne lobbies i będziemy brać łapówki".

Równie zadziwiające jest to, że niewielu dziennikarzy i komentatorów politycznych oburza tego typu zuchwałość. Przyzwyczaili się już?

Wolność w edukacji czyli o "homeschoolingu"

Na stronie poświęconej edukacji domowej (edukacjadomowa.piasta.pl) można znaleźć rozmowę, którą przeprowadziła ze mną jej autorka - Natalia Dueholm na temat homeschoolingu właśnie.

Czy może się Pan podzielić wrażeniami z początków edukacji domowej w swojej rodzinie?

O samej edukacji domowej zaczęliśmy myśleć już kilka lat temu, gdy nasza najstarsza córka Zuzia była małym berbeciem. Był to okres, w którym intensywnie poznawaliśmy czym jest edukacja domowa od strony teoretycznej - jeździliśmy na konferencje, czytaliśmy książki, rozmawialiśmy z rodzinami (głównie amerykańskimi) uczącymi domowo. Mieliśmy więc sporo czasu na przemyślenie tematu, zapoznanie się ze środowiskiem homeschoolersów w USA i w Polsce, podjęcie decyzji. Przyznam, że nie była ona dla nas trudna, szczególnie w kontekście jednorocznego doświadczenia z zerówką w szkole publicznej, do której uczęszczała nasza córka w ostatnim roku.

Całość rozmowy

piątek, 17 grudnia 2010

Co to jest liberalizm?

Liberalizm - idea państwa, w którym zdolny przedsiębiorczy i pracowity pucybut może zostać milionerem, a leniwy czy głupi milioner będzie ze swą bezużyteczność dla społeczeństwa ukarany bankructwem i utratą majątku. Fundamentalne wartości liberalizmu to równość szans (i wolność) działania, z której wynika gwarancja swobodnego gospodarowania zyskami z osiągniętych sukcesów z jednej strony, a z drugiej konieczność ponoszenia odpowiedzialności za swoje błędy; rola państwa polega przede wszystkim na pilnowaniu, by wszyscy przestrzegali uczciwych zasad gry. Liberalizm, jako idea aspirującego "stanu trzeciego", rozbijającego spetryfikowane struktury społeczeństwa feudalnego, w decydującym stopniu spowodował wielki cywilizacyjny skok Europy w XIX wieku; później stopniowo został zarzucony bądź uległ deprawacji. Obecnie w dyskursie publiczny słowo "liberalizm" używane jest jako pozbawiona konkretnego sensu obelga.

Rafał A. Ziemkiewicz, W skrócie

wtorek, 7 grudnia 2010

Dlaczego nie może mówić normalnym, ludzkim językiem?

Niedawno przeczytałem ciekawą anegdotę nt. środowiska naukowego (a dokładniej nt. jego wysoce zakodowanego, hermetycznego języka). Oto ona:

Szef tygodnia "Wprost". Stanisław Janecki, w swym felietonie przytacza znamienną anegdotę o świetnym brytyjskim historyku kultury, Paulu Johnsonie (2008): "Rok temu Johnson poszedł na wykład 'najwybitniejszego współczesnego filozofa i socjologa' Jurgena Habermasa. Stał i patrzył na rozanielonych słuchaczy niemieckiego profesora. Po kilkunastu minutach stwierdził, że ni w ząb nie rozumie co ten facet bredzi. Dlaczego nie może mówić normalnym, ludzkim językiem? Dlaczego nie używa elementarnej logiki? I zaczął pytać stojących w pobliżu, czy oni cokolwiek rozumieją. Ci z pewną nieśmiałością stwierdzili, że właściwie też nic nie rozumieją. Johnson spytał więc, dlaczego tracą czas, dlaczego udają, że są zainteresowani. Dopiero wtedy razem z nim wyszli z sali. Po raz pierwszy w życiu odważyli się na ten krok, choć równie bełkotliwych wykładów wysłuchali dziesiątki".

W. Łysiak, Mitologia świata bez klamek, Wyd. Nobilis, Warszawa 2008, s. 69.