poniedziałek, 22 kwietnia 2013
środa, 10 kwietnia 2013
Smoleńsk i pragnienie świętego spokoju
Dotychczas nie przedstawiono żadnych dowodów świadczących o tym, że przyczyną katastrofy smoleńskiej był zamach. Teoria wybuchu również jest nieudowodniona. Jednak rocznica smoleńska pokazuje, że szukanie świętego spokoju kosztem dochodzenia do prawdy - ów spokój niszczy. Nie da się zbudować jedności, zgody ignorując błędy raportu MAKu i Jerzego Millera, omijając niewygodne pytania lub oskarżając tych, którzy je stawiają. Pokój za wszelką cenę nie jest żadną stabilizacją. To dotyczy jedności i zgody w każdej sferze życia: w polityce, Kościele, rodzinie...
Czy Bóg był pod Smoleńskiem?
W sobotę Polskę dotknęła wielka tragedia. Straciliśmy wielu wartościowych ludzi. Patriotów, ludzi walczących o prawdę historyczną i wartości chrześcijańskie w polityce oraz relacjach społecznych. Łączymy się w żalu z rodzinami i przyjaciółmi tych, którzy zginęli. Nam też będzie ich brakowało. Jedna z naszych koleżanek Ula Borysow komentując to co się stało powiedziała: Dzieci opłakują stratę rodziców, rodzeństwo stratę rodzeństwa, rodzice stratę dzieci, natomiast śmierć wielkich patriotów jest wielką stratą dla Polski. Ma rację. Straciliśmy Prezydenta, wicemarszałków Sejmu, członków administracji państwa, znanych parlamentarzystów, wielu generałów i innych wybitnych Polaków.
CAŁOŚĆ: http://pbartosik.blogspot.com/2013/04/czy-bog-by-pod-smolenskiem.html
CAŁOŚĆ: http://pbartosik.blogspot.com/2013/04/czy-bog-by-pod-smolenskiem.html
wtorek, 9 kwietnia 2013
Lekcje Margaret Thatcher od taty
Jak sama Margaret Thatcher wyznała po latach, to w skromnym sklepiku ojca nauczyła się kilku prostych prawd, których trzymała się jako premier Wielkiej Brytanii: - Że nie wolno wydawać więcej, niż jest się w stanie zarobić. Że każdy dług warto jak najszybciej oddać. Że zawsze trzeba myśleć o tym, iż koniunktura może się zmienić na gorsze, i trzeba być na to przygotowanym. I wreszcie, że wpierw trzeba wymagać wiele od siebie, a dopiero potem oczekiwać czegoś od innych (dzięki: Sławek Zawadzki).
sobota, 6 kwietnia 2013
Czy państwo ma prawo zabraniać czegoś, co nie jest grzechem?
Kilka dni temu na teologicznej grupie dyskusyjnej na Facebooku jeden z pastorów baptystycznych zadał pytanie: „Co myślicie o takiej tezie: państwo nie ma prawa zabraniać czegoś, co nie jest grzechem”?
Poniżej kilka refleksji na ten temat:
1. Głównym celem powołania przez Boga władzy państwowej jest ochrona obywateli i wymierzanie sprawiedliwości. To oznacza, że władza państwowa ma ograniczony zakres swoich kompetencji. Ich granice określa Boże Słowo.
2. Stwierdzenie, że zadaniem państwa jest sprawiedliwe karanie przestępców nie oznacza, że karany powinien być każdy grzech. Nie każdy grzech jest w świetle Bożego Prawa przestępstwem (np. pożądanie, pycha, masturbacja itd.).
3. Władze państwowe nie mają prawa nakazywać ani namawiaćobywateli do grzechu. Gdy to czynią, chrześcijanin powinien bardziej słuchać Boga niż ludzi (Dz.Ap. 5:29). Dotyczy to także sytuacji, gdyby państwo zakazywało tego, co jest cnotą i uczynkiem miłosierdzia (np. pomoc ubogim, bezdomnym, wspieranie Kościoła itp.).
4. Samo stwierdzenie „państwo nie ma prawa zabraniać czegoś, co nie jest grzechem”, choć zauważa odpowiedzialność władzy przed Bogiem, to nie zauważa pewnych kontekstów, w których delegowana władza ma prawo określać i definiować porządek oraz ład społeczny. To zawiera w sobie m.in. zakazywanie czynności, które same w sobie nie są grzeszne.
Subskrybuj:
Posty (Atom)