wtorek, 11 stycznia 2011

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy - czy dawać?

9 stycznia br. odbył się XIX finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Pamiętam pierwszy finał w 1993 r. i clip (z muzyką Voo Voo) promujący go z brzęczącym grosikiem podnoszonym przez chuchającego na niego mężczyznę. Pamiętam łzy wzruszonego Waltera Chełstowskiego - organizatora festiwali w Jarocinie w latach 80/90 i współpracownika J. Owsiaka oraz jakiś rockowy koncert w klubie na naszym osiedlu :)

Dzień dzień wcześniej byliśmy z moim tatą w Szczecinie szukając jakiejś części do naszego pierwszego komputera firmy Schneider (większość chłopaków miała Commodore). Wracaliśmy PKSem. Fajnie było :)

No dobrze. Przejdźmy do rzeczy. Z WOŚP w zasadzie sprawa jest prosta: gdybyś wiedział, że z ofiarowanych przez Ciebie 10 złotych załóżmy, że (to oczywiście przykładowe szacunki):
- 8 zł pójdzie na sprzęt do szpitali,
- 1 zł na pensje dla pracowników fundacji,
- 1 zł na jej działalność i inne cele ideologiczno-statutowe: szkolenia, produkcje filmów, Przystanek Woodstock (czyli promocja ruchu Hare Kryszna, dystrybucja prezerwatyw dla młodzieży, zapraszanie proaborcyjnych fundacji, szeroko pojęta lewicowość poglądów gości z Akademii Sztuk Przepięknych i haseł Jurka Owsiaka głoszonych ze sceny)

- to czy wrzuciłbyś te 10 zł do puszki?

Może i byś wrzucił. Chodzi jednak o sam fakt zadania sobie tego pytania i uczciwego odpowiedzenia na nie. Jeśli pomagamy to róbmy to z głową. Jeśli nie pomagamy to też z głową. Wtedy pomagajmy gdzie indziej :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz