sobota, 3 stycznia 2009

O przymusie edukacyjnym

"Co byście Państwo powiedzieli o czapnikach, którzy by wymogli przymusowe noszenie czapek - i to wielu rodzajów dopasowanych do pogody wietrznej, wilgotnej itd. Aczkolwiek noszenie takiej czapki jest korzystne, bo mniej będziemy się przeziębiać - to nie mielibyście Państwo wątpliwości, że czapnicy żądają tego, by się wzbogacić?

Otóż dokładnie to samo dotyczy edukacjonistów! Oni domagają się przymusowego kształcenia już do 19.go (!!) roku życia - a niedługo zażądają, by uczyć do 21-roku - a potem będą robić propagandę, by prawie każdy szedł na wyższe studia. I mają w nosie interes kształconych: idzie im o to, by jak najwięcej zarobić!

Ja wiem: oni Państwu powiedzą o szczytnym posłannictwie, kaganku oświaty itp. Czapnicy powiedzieliby dokładnie to samo: wszak mózg to najważniejszy organ człowieka i dbanie o jego właściwe ogrzanie, wietrzenie itp. jest NIESŁYCHANIE ważne!

Jedyny sposób, by zniszczyć dyktaturę edukacjonistów to znieść przymus szkolny! Od razu rodzice będą posyłać dzieci tylko na takie kierunki i do takich szkół, które zapewnią im lepszą przyszłość. A edukacjoniści będą musieli nauczyć się, że to oni mają słuchać rodziców - a nie rodzice ich!

Ktoś powie: "Przecież rodzice nie znają się na problemach nauczania..." Pewnie: nie znają się też na sztuce przyrządzania sztuki mięsa (ja się nie znam!) - a jednak potrafią jakoś wybrać restaurację, w której podają znakomitą sztukamięs! Nie znam się też na robieniu czapek - a jakoś sobie zawsze (czasem z pomocą np. Żony) potrafię kapelusz kupić!

Edukacjoniści będą protestować, że pomrą z głodu. Spokojnie: czapnicy i kapelusznicy jakoś żyją..."

źródło: http://korwin-mikke.blog.onet.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz